Moje wspomnienia o Księdzu Profesorze

ks Tarnowski na promocji książek

Moje wspomnienia o Księdzu Profesorze (Janusz Tarnowski w kręgu moich Przyjaciół)

Poznałem  Księdza Janusza w lecie 1948 roku na obozie młodzieży katolickiej w Rowach nad Bałtykiem, którego  organizatorami było środowisko tygodnika „Dziś i Jutro”, kierowane przez Bolesława Piaseckiego (wtedy też zetknąłem się m. in. z Tadeuszem Mazowieckim). Z tym środowiskiem współpracowałem do 1952 roku.

Kontakt przyjacielski z Januszem trwał aż do końca Jego doczesnego życia. Był on do schyłku lat pięćdziesiątych moim spowiednikiem, a przez cały czas naszej przyjaźni niejednokrotnie występował jako doradca. I tak w listopadzie 1952 roku bezpieka uznała, że ze względu na moje osobiste kontakty w środowisku katolickim warto nakłonić „świeżo upieczonego absolwenta Uniwersytetu Warszawskiego do współpracy”.

Pierwsze spotkanie z dwoma oficerami bezpieki w moim mieszkaniu trwało 5 godzin (po dwóch dniach) – 3 godziny. Natychmiast po pierwszym spotkaniu pojechałem do księdza Janusza Tarnowskiego z pytaniem: „Jak się wyślizgnąć z tej pułapki?”(był wtedy w parafii na Kamionku w prawobrzeżnej Warszawie.). Powiedział zdecydowanie: „Nie dać się złamać i zdecydowanie odmówić”. Było to dla mnie wtedy ważne wsparcie!  A sam wpadłem na pomysł, w jaki sposób odrzucić współpracę. Powiedziałem im za drugim razem: „Nie mogę przyjąć tej propozycji, gdyż jest to sprzeczne z moim światopoglądem religijnym”. Wprawdzie jeden z oficerów powiedział, że: „Daję słowo oficera bezpieki, że nie będzie tu kolizji”, ale oni wiedzieli, że w tej materii nie mogą przymuszać, gdyż Konstytucja państwa ludowego gwarantuje swobodę wyznawania jakiejkolwiek religii. Byli zaskoczeni nie tylko tym uzasadnieniem, ale i zlekceważeniem obietnicy, że załatwią dla mnie mieszkanie (mieszkałem w ruderze) i stałą pracę (od pół roku szukałem bezskutecznie jakiejkolwiek pracy po studiach, gdyż byłem bezpartyjny, nawet nie należałem do ZMP). Wolałem być tajnym współpracownikiem Pana Boga.

Ksiądz Janusz Tarnowski w marcu 1959 roku udzielił mi ślubu w kaplicy klasztornej przy ulicy Żelaznej w Warszawie (gdzie był Kapelanem) z Anną Teresą de domo Jaworską. Związek trwa już 60 lat, a w tej kaplicy obchodziłem również 25-lecie pożycia małżeńskiego.

Dzięki Januszowi poznałem w pierwszych latach XXI wieku ówczesną doktorantkę KUL-u – Panią Wiesławę Buczek (katechetkę z Radomia), która opracowywała interesujący temat związany z rozwojem poglądów naukowych księdza profesora Janusza Tarnowskiego, wybitnego pedagoga i twórcy koncepcji pedagogicznej( informuję, że Pani Wiesława Buczek od dawna ma stopień doktora).

Jeszcze dodam, że ksiądz Janusz Tarnowski przez kilkanaście lat był na pełnym etacie zatrudniony w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku, bez obowiązku dojazdów na zajęcia dydaktyczne. Mój długi staż pracy na Wydziale Pedagogicznym w tej samej Uczelni przypadł na lata 1997-2019.

Zachęcam każdego humanistę po studiach wyższych, by bliżej zapoznał się z dorobkiem naukowym ks. Prof. Janusza Tarnowskiego. Pedagogika dialogu jest podstawą jego myślenia teoretycznego o szerokich implikacjach praktycznych.

Niewątpliwie mój Przyjaciel był ciekawą postacią. Wzbudzał sympatię, ale równocześnie potrafił zainteresować innych ludzi swoją dociekliwością intelektualną.

mm

O autorze: Jerzy Damrosz

Prof. zw. dr hab. Jerzy Damrosz

Dodaj komentarz